czwartek, 13 listopada 2008

Czego to ja nie widziałem. cz. II

Czołem,


No oczywiście, zatrzymały mnie ważne sprawy, więc wpis między górski jest dopiero dziś. A dziś z atrakcji oto właśnie alpejska wioseczka Międzygórze, gdzie Holendrzy nawet zakładają kawiarnie, a Alpen Gold tańszą jest od Wedla. Poza tym też kiczowato-magiczny Ogród Bajek.

A na początek: Magda na wrzosowiskach
Kościół Św. Józefa
Kościół Św. Krzyża(nowszy już taki i neoromańskością wieje)
Czy Heidi by tu nie zamieszkała? Zamieszkała!
Ogród Bajek, a tam taki elf, bo wiadomo, za Królewną Śnieżką elfy sznurem.
Przyznaję się! Tu pani Magdalena sfotografowała moje potajemne rozmowy z pewnym Koziołkiem M.
W związku z tym i ja coś zademonstruję, za co pani Magda mnie zabije, ale cóż... raz Koziołkowi śmierć.
Dlatego dla równowagi i moje zdjęcie niech się tu znajdzie. Viva romantyczność!
A czyście wiedzieli, że krecik to stary anarchista był i metal? Oto dowód pani M.A tu taki futurystyczny rycerz... z czasów Mieszka I
To ja już nie obiecuję nowego wpisu na jutro, zobaczymy jak wyjdzie. Ale zapowiadam: będzie to trochę lasu, Igliczna (cudooowne Sanktuarium i pocztówkowe widoczki) oraz Przełęcz Puchaczówka pełna wspomnień starszych i nowszych. Do wtedy tedy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz