środa, 19 listopada 2008

Czego to ja nie widziałem. cz. III

Witam witam,

A ja to zupełnie zapomniałem, że to przecież część trzecią obiecałem. Tym razem odcinek nosi tytuł "O pani Magdzie za drzewem, cudownej Kapliczce i przełęczy, co ją pan Kuba wspominał lat wiele z podstawówki historyja".

No, mam ja chyba takiego małego fizia, jeśli chodzi o drzewa i takie portrety.

Och, och, och, jakiż to blask od Igielnej bije Kapliczki cudownej!
Taki piękny, romantyczny widoczek.
A takie zapasy na zimę schronisko pod Igielną sobie zrobiło. Zapraszam więc zimą.
Trochę ponad Międzygórzem jest sobie kilka domków, przy części droga bita, a nawet skrzynka pocztowa. Tam mógłbym zamieszkać... na miesiąc.
Nie jedna taka rozwalona chatka drewniana była na drodze.
A jakże miło na Przełęczy Puchaczówka! Była taka mała chatynka, tam piętro do spania, masę podpisów. A my mieliśmy wszystko, co potrzeba: towarzystwo, herbatę z termosu, mapę i czekoladę.
Na koniec dla Was zagadka: W jakim to jest mieście?

Tym radosnym akcentem żegnam Was Drogie Dziadki i do następnego, kiedy to może pokażę najnowszy zawiesinowy tekścik o znamiennym tytule "Zatrzaśnięty od środka".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz