piątek, 11 kwietnia 2008

burzan



burzan

wełniany młot wiosny
nie był tego lata radosny
z uszu płyną rzeki ślimaków
tak jakby podpalić pole maków
łeb na łyżce zżera chemia
brak utrwalacza z tego ramienia

jak zawsze nuda z uśmiechem
tak teraz życie z paprocią i mchem
oczy, brzuch, piersi, pleców wizja
to jest świata gumisiów kolizja
z rozlewem jak stąd do Argentyny
krzywo ubranym w sprane rymy

ryby co pływać nijak nie mogą
idą sobie całkiem dobrą drogą


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz