burzanwełniany młot wiosny
nie był tego lata radosny
z uszu płyną rzeki ślimaków
tak jakby podpalić pole maków
łeb na łyżce zżera chemia
brak utrwalacza z tego ramienia
jak zawsze nuda z uśmiechem
tak teraz życie z paprocią i mchem
oczy, brzuch, piersi, pleców wizja
to jest świata gumisiów kolizja
z rozlewem jak stąd do Argentyny
krzywo ubranym w sprane rymy
ryby co pływać nijak nie mogą
idą sobie całkiem dobrą drogą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz