środa, 5 maja 2010

Beskid kołysze się i szumi

Koleżanki i kolegi,

Czasami jest tak, że weekend majowy spędza się bardzo dobrze.

Szyneczka nie raz ratuje puste żołądki.

Stopy nie raz wpadają w zasadzki.

Sjasja poobiednia po kwaśnicy jest czasem niezbędnym czasem.

Droga woła, wzywa i mami...

... i męczy

Mówienie o panteizmie w Beskidach - to ma sens!

Ale i hedomizmu trochę w Żywcu nie zaszkodzi.

Żurku zjeść w karczmie "Rzym" w Suchej Beskidzkiej. TEJ karczmie "Rzym".

Warto, warto...

By w końcu przywitać się z Babią Górą.

Nic dodać, nic odjąć - jechać proszę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz