Pewnego słonecznego przedpołudnia Grzegorz niespodziewanie znalazł się w tajemniczym Świecie Awangardy. Zaintrygowany chodził i obserwował, chłonął i karmił oczy.
Chodząc jednak po tym intrygującym świecie nie mógł oprzeć się wrażeniu, że cały świat Awangardy jest pusty i istnieje niebezpieczeństwo, że ktoś wbiję w niego szpilę i cały, jak balon nagle zniknie. Na szczęście znalazł także ludzi, którzy byli niejako awangardą Awangardy, robiąc rzeczy dziwniejsze niż codzienność, a zwyczajniejsze niż Awangarda. Tam postanowił pobyć czas jakiś. Wśród animacji i Kejosu spraw wszelakich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz